Test szosowej kolekcji Endury – miesiąc z koszulką, spodenkami i skarpetkami Pro SL
30-06-2023Program
lojalnościowy
4,9/5 Nasza ocena
na Opineo
Punkty odbioru rowerów
Dostawa gratis w 24h
Coraz krótsze dni, a także chłodne wieczory i poranki dają znać, że jesień rozgościła się na dobre. Nie musi to jednak oznaczać zakończenia sezonu rowerowego. Z każdym rokiem przybywa osób kontynuujących aktywność poza tradycyjnym sezonem wiosenno-letnim. W tym roku również ja postanowiłem dołączyć do grona rowerzystów nadal nieodstawiających roweru do piwnicy. Zdarzyła się do tego bardzo dobra okazja, a mianowicie test odzieży szkockiej marki Endura.
Sam producent nie był dla mnie egzotyczny, ponieważ mam przyjemność posiadania kilku egzemplarzy jego odzieży, w których jeżdżę kolejny rok. Tym razem sprawdziłem możliwości spodni przeciwdeszczowych na rower, kurtki polarowej i bluzy z kapturem. Za mną już kilka tygodni intensywnej eksploatacji i czas najwyższy, aby podzielić się swoją opinią.
Na pierwszy plan w jesiennej aurze wysuwają się spodnie wodoodporne. To niezastąpiony element garderoby zwłaszcza podczas porannej jazdy. Ja testowałem je m.in. podczas codziennych dojazdów do pracy. W tym czasie miałem do czynienia i z poranną rosą przejeżdżając przez las, a także z mokrym asfaltem po mglistym poranku czy opadach deszczu.
Nie używałem wcześniej spodni przeciwdeszczowych, stąd pierwsze wrażenie było mieszane. Produkt daje poczucie chłodu przy pierwszym założeniu, być może winne są temu przyzwyczajenia, powstałe podczas jazdy w miękkiej i ciepłej odzieży z lycry. Mimo to postanowiłem dać szanse modelowi MT500 Waterproof od Endury. Był to strzał w dziesiątkę, bo spodnie zyskują przy bliższym poznaniu. Wszystko to dzięki ich funkcjonalności. Ten produkt, skierowany głównie do miłośników MTB, został przemyślany w każdym szczególe.
Począwszy od kroju, poprzez funkcjonalne kieszenie, na nogawkach z wentylacją i zamkami skończywszy, spodnie Endura MT500 mają wszystko, czego oczekiwałem od tego typu odzieży. A nawet więcej!
Wysoki pas zakrywa dolne partie pleców, co jest istotne podczas jazdy terenowej. Chroni on nie tylko od wyziębienia, ale także od przemoczenia spowodowanego bryzgami spod tylnego koła. Regulowane szelki pozwalają na utrzymanie spodni na miejscu nawet przy intensywnym ruchu. Przód został skonstruowany w taki sposób, aby z jednej strony chronić brzuch, z drugiej zaś umożliwiać załatwienie potrzeb fizjologicznych w komfortowy sposób. Przedni zamek został dodatkowo zabezpieczony przed przemakaniem i przewiewaniem za pomocą zapinanej klapki. Na uwagę zasługują również nogawki typowe dla kolarstwa górskiego, zwężane ku dołowi, wyposażone w rzep i zamek dla lepszego dopasowania. W części udowej producent umieścił zamki wspomagające wentylację w cieplejsze dni.
W trakcie tegorocznej jesieni trafiło się kilka deszczowych dni i wówczas spodnie zdały egzamin śpiewająco, zachowując suchość umieszczonej pod nimi garderoby.
Drugim z testowanych produktów jest bluza z kapturem Endura Trailster Tech. To uniwersalny model, który równie dobrze sprawdził się jako warstwa wierzchnia podczas jazdy rowerem, jak i wyglądał i sprawił się wyśmienicie w „cywilnym” zastosowaniu w trakcie codziennego noszenia.
Na uwagę zasługuje miękki i ciepły materiał. Sprawia on, że pierwsze wrażenie jest naprawdę korzystne. Dłuższe używanie produktu marki Endura nie zmienia stanu rzeczy. Na przodzie bluzy oraz jej plecach umieszczone zostały przeciwwietrzne panele. Zabezpieczają one od podmuchów jesiennego powietrza. Podobno są również częściowo bryzgoszczelne, ale nie sprawdzałem tej cechy. Praktyczny krój rowerowy z wydłużonym obszarem pleców sprawdzi się również podczas pieszych wędrówek. Regulowany kaptur oraz kołnierz z charakterystycznymi dla tego typu odzieży, sznurkami są dopełnieniem klasycznego obrazu typowej bluzy sportowej.
Warto również wspomnieć o praktycznych kieszeniach, które przydają się zwłaszcza podczas spaceru, gdyż są pojemne, jednakże nie zapinane, co utrudnia ich wykorzystywanie w trakcie dynamicznej jazdy rowerem.
Na sam koniec mój osobisty faworyt, czyli kurtka Endura MT500 Polartec. Jest kilka powodów, dla których ten model został moim ulubionym, ale najważniejszym z nich jest jego wszechstronność. Produkt z założenia ma być wykorzystywany jako warstwa pośrednia w czasie zimowych wyjazdów, ja go używałem głównie jako warstwę wierzchnią. W trakcie intensywnej jazdy w połączeniu z koszulką termoaktywną zapewniał mi wystarczającą ilość ciepła. Zdaję sobie jednak sprawę, że to odczucie bardzo subiektywne i podobnie jak zakres temperatur stosowania odzieży każdy użytkownik może odbierać to inaczej.
Zapewnienie komfortu termicznego to tylko jedna z zalet tej kurtki. Istotny jest również jej krój, bo to model w pełni kolarski, o czym świadczy odpowiednio duży kaptur współgrający z kaskiem rowerowym czy też wydłużone plecy i elementy rękawów chroniące od uporczywego, jesiennego wiatru.
Nie można przejść również obojętnie obok pojemnych i funkcjonalnych kieszeni na zamek, dzięki nim możesz zrezygnować na przykład z nerki rowerowej i zabrać niezbędne dokumenty telefon czy inne akcesoria. Całość uzupełniają elementy odblaskowe poprawiające widoczność po zmroku.
Kurtka Endura MT500 Polartec była przeze mnie stosowana do większości aktywności na zewnątrz i spisała się wyśmienicie zarówno na trasach rowerowych, jak i biegania czy spacerów. Sprawdzane było również zachowanie produktu w kontakcie z pralką i przy przestrzeganiu parametrów z etykiety na ubraniu, nie zauważyłem żadnych negatywnych konsekwencji wynikających z prania. Model kurtki od Endury pozostał miły w dotyku, lekki i zachował swoje fantastyczne właściwości.
Powyższe wrażenia stanowią przemyślenia po stosunkowo krótkim okresie użytkowania, jednak już teraz mogę ocenić, że testowana odzież wpłynęła pozytywnie na chęć dalszej jazdy rowerem, mimo coraz trudniejszych warunków panujących na zewnątrz. Uważam, że odpowiednio dobrana odzież pozwoli czerpać radość z aktywności rowerowej w zasadzie przez wszystkie 365 dni roku.