Jak odpowietrzyć hamulce w rowerze?
05-08-2020Program
lojalnościowy
4,9/5 Nasza ocena
na Opineo
Punkty odbioru rowerów
Dostawa gratis w 24h
Czy szybki rzut oka wystarczy, aby określić hamulce w rowerze? Cóż – w przypadku odróżniania modeli tarczowych od szczękowych być może tak. Różne konstrukcje zacisku i typ przewodu sprawiają jednak, że łatwo o pomyłkę, jeśli chce się być dokładnym. To model U-brake czy V-brake? Hydrauliczny czy mechaniczny? Przeczytaj nasze kompendium, a poznasz przeróżne typy hamulców rowerowych, zgłębiając ich zalety oraz wady.
Spis treści:
Użycie hamulca ma szybko i bezpiecznie zatrzymać rower. Nie zawsze kolarz zaciska w tym celu dźwignię umieszczoną na kierownicy – tak działają tylko niektóre hamulce rowerowe. Inne rodzaje mechanizmów można z kolei uruchomić pedałami, a w XIX-wiecznym prototypie roweru hamowało się… butem.
Współcześnie stosuje się podstawowe rodzaje hamulców rowerowych. Hamulec szczękowy trze o obręcz, mechanizm Torpedo lub bębnowy – o piastę, a model tarczowy czy rolkowy – o tarczę. Najpopularniejsze z nich są dwa rozwiązania – szczękowe V-brake oraz tarczowe hydrauliczne.
Łączące dźwignie i zacisk przewody też są różne, gdyż pod pancerzami jednych znajduje się linka, a u innych występuje przewód z płynem hamulcowym. Każde z wymienionych rozwiązań ma swoje walory, a także podtypy, które należy omówić szerzej.
Mocowany do piwotów widelca oraz ramy zacisk hamulców szczękowych ma ramiona, na których znajdują się klocki hamulcowe do roweru. Tego rodzaju okładziny zaciskają się na obręczy koła z obu stron, co powoduje zwolnienie roweru. To skuteczne w warunkach suchych, ale obarczone wadą – w czasie deszczu mokre klocki ślizgają się po obręczy, co zmniejsza efektywność hamowania. Wśród hamulców szczękowych należy wymienić nieco zapomniane już cantilevery, a także wciąż stosowane modele typu V-brake oraz U-brake.
Najstarszymi z rodzajów hamulców rowerowych, które jeszcze znajdziesz w użyciu, są modele szczękowe typu U-brake. Choć ich budowa nie zmieniła się przez lata w sposób zasadniczy, drobne modyfikacje zdecydowanie poprawiły skuteczność komponentów. Przykład stanowi technologia Dual Pivot, czyli mocowanie na dwie śruby, przekładające się na lekkość i dobrą modulację hamulca.
Pomimo upływu czasu hamulce szczękowe typu U mają się dobrze, zwłaszcza w rowerach szosowych. Zaletami U-brake’ów są: prosta konstrukcja i łatwość serwisowania, a przede wszystkim – niska masa. Podczas jazdy po względnie płaskim i suchym terenie stare dobre hamulce szczękowe spełniają oczekiwania nawet bardzo zaawansowanych kolarzy. Pamiętaj jednak, że skuteczność U-brake’ów w mokrych warunkach często pozostawia wiele do życzenia. To ważne zwłaszcza w górach, gdzie pogoda bywa bardziej zmienna niż na nizinach. Sytuację poprawiają jednak wysokojakościowe klocki, takie jak Swiss Stop Full Flash Pro Original – kompatybilne zarówno z hamulcami Shimano, jak i SRAM.
Montaż hamulców cantilever w przeciwieństwie do modeli U-brake nie przeszkadza w założeniu koła z szeroką oponą. To powód, dla którego cantilevery sprawdziły się w MTB, stanowiąc przez jakiś czas najpopularniejszy, lekki i niedrogi standard. W modelach omawianego typu poza linką hamulcową – między dźwignią a zaciskiem – znajduje się również przewód, który łączy oba ramiona komponentu. Jedna końcówka owej linki znajduje się przy jednym, a druga przy drugim ramieniu hamulca. To przyczyna największej wady mechanizmów starego typu – trudnej regulacji hamulców w rowerze, która sprawiła, że w latach 90. cantilevery praktycznie zniknęły z rynku.
Modele V-brake zastąpiły cantilevery, po czym zdominowały rowery, nie tylko te tańsze, ale także ze średniej półki. To jednak nie wszystko. Dość powiedzieć, że ponad dwie dekady temu hamulce typu V można było zobaczyć nawet w topowych modelach do MTB XC! Największymi atutami V-brake’ów są: niska masa, prostota regulacji oraz spora siła działania. Wady to przede wszystkim mała skuteczność w deszczu i błocie, ale również niszczenie obręczy.
Konstrukcja hamulców v-brake jest zbliżona do tradycyjnych modeli szczękowych używanych dziś w rowerach szosowych. Różnica polega na kształcie i szczegółach. Hamulce typu V mają wyraźnie rozdzielone dwa ramiona, które są połączone jedynie linką przechodzącą przez uchwyt i gumową osłonkę. Ciekawe rozwiązanie stanowią hydrauliczne hamulce szczękowe, np. model Magura HS22, w którym za przekazywanie siły odpowiada nie linka, a przewód z płynem.
W prototypie roweru, zwanym Laufmaschine lub pojazdem Dreisa, użytkownik zarówno zyskiwał, jak i wytracał rozpęd za pomocą buta. Pierwszy hamulec rowerowy pojawił się z kolei w jednym z wyposażonych już w korbę welocypedów. Był to mechanizm łyżkowy – zaciśnięcie umieszczonej na kierownicy dźwigni powodowało naciśnięcie hamulca od góry na pozbawione opony koło. Materiałem ciernym mogła być skóra, drewno lub metal.
Kolejny typ, który upowszechnił się w rowerach i jest stosowany do dziś, to hamulec szczękowy typu U-brake. Zarówno on, jak i jego zmodyfikowane warianty (takie jak V-brake czy cantilever) są obecnie wypierane przez hamulce tarczowe. Warto dodać, że na przestrzeni lat pojawiły się też inne pomysły, takie jak wynaleziona pod koniec XIX wieku piasta Torpedo czy hamulec bębnowy, zastąpiony później przez mechanizm rolkowy.
Do dedykowanej tarczówkom piasty przykręca się tarczę. Widełki roweru muszą być z kolei wyposażone w specjalne otwory, które umożliwiają montaż zacisków hamulcowych. Za pomocą klamki połączonej przewodem z zaciskiem uruchamia się tłoczki, zwykle dwa lub – w rowerach grawitacyjnych – cztery. Trące o tarczę okładziny wywołują zatrzymanie koła. W zależności od sposobu przekazywania mocy z klamki do zacisku można wyróżnić hydrauliczne oraz mechaniczne hamulce tarczowe.
Rower hałasuje, kiedy zwalniasz? Przeczytaj nasz artykuł o 5 sposobach na piszczące hamulce, a na pewno pozbędziesz się problemu.
Skuteczne działanie w każdą pogodę – to cecha wszystkich hamulców tarczowych, ale mechaniczne modele pozwolą uzyskać tę efektywność najtaniej. Nie trzeba przy tym rezygnować z propozycji od cenionych marek. Jakie hamulce tarczowe mechaniczne do roweru będą najbardziej ekonomicznym wyborem do szosówki, jeśli chodzi o produkty firmy Shimano? Zacisk BR-R317 na poziomie grupy Sora jest dostępny za około 150 zł. To duża oszczędność w stosunku do hydraulicznego, dużo droższego hamulca Tiagra.
Zaletę stanowi też względnie łatwe serwisowanie, tylko nieco trudniejsze od dbania o V-braki. Choć rodzaje klocków hamulcowych różnią się bowiem od siebie, to wymiana cieńszych okładzin w tarczówkach nie jest dużo bardziej skomplikowana. Warto jednak przyglądać się tarczy, a w razie potrzeby ją naprostować lub wstawić nowy element na miejsce starego. Na koniec warto wspomnieć o poważnym mankamencie „mechaników”, jakim jest linka, która pozwala wyczuwać zacisk mniej dokładnie niż w odpowiednikach z przewodem olejowym.
Modulacja w hydraulicznych hamulcach tarczowych znajduje się na najwyższym poziomie. Co to oznacza dla rowerzysty? Siłę można precyzyjnie dozować – łatwo wyczujesz zacisk i to w każdych warunkach. Ze względu na tę przewagę nad innymi hamulcami, modele hydrauliczne są bardzo popularne – to standard nie tylko w MTB, ale też gravelach i zdecydowanej większości droższych szosówek, a nawet najnowszych rowerów czasowych. Mnogość propozycji od producentów sprawia, że nie tak łatwo odpowiedzieć na pytanie, jakie hamulce hydrauliczne do roweru szosowego wybrać. Do wyboru jest wielokrotnie więcej modeli niż w przypadku mechanicznych odpowiedników, m.in. cały osprzęt SRAM HRD, od grupy Apex po Red. U Shimano „hydrauliki” są dostępne nawet w ramach rekreacyjnych grup, takich jak chociażby Altus.
Cena komponentów działających dzięki olejowi jest jednak o wiele wyższa niż w modelach mechanicznych. Zestaw zacisku z klamkomanetką może kosztować ponad 2000 zł. Wadę hamulców hydraulicznych stanowi też konieczność odpowietrzania przewodu oraz zalewania go nowym płynem. To wszystko sprawia, że cena serwisowania modelu hydraulicznego również jest wyższa niż w przypadku modeli z linką.
Rowery elektryczne są cięższe, ale – dzięki wsparciu silnika – szybko uzyskują rozpęd. Potrzeba więc dużej siły, aby je skutecznie zatrzymywać. Czy z tego względu w e-bike’u lepiej zamontować hamulce tarczowe czy V-brake? Oczywiście pierwszy z wymienionych rodzajów będzie odpowiedniejszy. Producenci elektryków praktycznie nie montują hamulców szczękowych, poza nielicznymi najtańszymi modelami.
Zazwyczaj w rowerach elektrycznych stosuje się mocne komponenty stworzone do rowerów z klasycznym napędem. Można pomyśleć, że w takim razie częściej spotykane będą nie dwu-, a czterotłoczkowe zaciski, ale te raczej pozostają domeną e-bike’ów do enduro czy downhillu. Choć nieliczne, to istnieją już hamulce dedykowane stricte e-kolarstwu. Najlepszym przykładem jest linia Magura eStop z czterotłoczkowymi zaciskami do elektrycznych modeli zjazdowych i rowerów cargo, a także dwutłoczkowymi propozycjami do miejskich elektryków.
Ortodoksyjne wybieranie szosowych hamulców szczękowych zdecydowanie ustępuje montowaniu tarczówek. Kolarstwo szosowe to ostatni bastion, w którym następuje ta zmiana – w rowerach crossowych, trekkingowych czy MTB zalety stosowania tarczy dawno przeważyły szalę.
Rodzaj hamulców | Szczękowe | Tarczowe |
---|---|---|
Zalety |
|
|
Wady |
|
|
Biorąc pod uwagi tak liczne przewagi tarczówek, czy łatwo o odpowiedź na pytanie, czy wybrać hamulce tarczowe czy szczękowe? Nie do końca. Konieczność instalacji dodatkowego elementu, czyli tarczy, powoduje dodanie nawet kilkuset gramów do wagi roweru. Masę zwiększa także konieczność montażu nieco mocniejszych piast. Biorąc to wszystko pod uwagę, można jednak przyjąć, że różnica raczej nie będzie większa niż około 400 g. Hamulce tarczowe nadal są też droższe od szczękowych odpowiedników tej samej klasy – to dwu- lub nawet kilkukrotnie wyższy koszt. Zwykle warto jednak dopłacić te pieniądze ze względu na moc oraz niezawodność działania w każdą pogodę.
Rowery potrafią różnić się głównie hamulcem
Wybór pomiędzy rowerem z hamulcem tarczowym a modelem z V-brake’ami może być trudny. Zwykle nie chodzi tylko o oszczędność, ale również inne parametry, które się różnią, np. napęd czy koła.
Co jednak, gdy dwa rowery są bardzo podobne, ale – no właśnie – mają odmienne hamulce? Przykładem mogą być różnice pomiędzy modelem Romet Wagant 4 a Romet Wagant 6 z 2023 roku. Owszem, szósty rower trekkingowej serii ma przerzutkę lepszą o grupę, a także ośmio-, a nie siedmiorzędową kasetę rowerową jak w Wagancie 4. Inne jest też oświetlenie, a do dyspozycji masz lżejszą, bo aluminiową kierownicę. Największą różnicę stanowią jednak hamulce tarczowe, które w rowerze Wagant 6 są produkcji Shimano (popularny model MT200). Zastąpienie V-brake’ów to główny powód katalogowej różnicy 500 zł w cenie obu rowerów trekkingowych.
Element zwalniający rower nie musi znajdować się ani przy obręczy, ani przy dodatkowo montowanej tarczy. Hamulec rowerowy umieszczony w tylnej piaście jest dość oczywistym wyborem, ponieważ rozwiązanie to od strony osi zatrzymuje koło napędzane przez rowerzystę. Istnieją trzy popularne hamulce piastowe: Torpedo, bębnowy i – stanowiący nieintegralną część piasty – model rolkowy.
Jak działa Torpedo? Kręcenie pedałami do tyłu wymusza przesunięcie beczułki wewnątrz piasty. Element ten podnosi blaszki, które następnie klinują się o żłobienia walca ciernego. Ten z kolei trze o wewnętrzną powierzchnię piasty, co zatrzymuje koło.
Umieszczenie hamulca w tylnym kole roweru, a dokładniej w piaście, przekłada się na szereg zalet. Przede wszystkim mechanizm jest skutecznie osłonięty przed wszelkimi zabrudzeniami czy możliwością uszkodzenia. Po nabyciu nowego roweru z hamulcem typu Torpedo istnieje niesłychanie mała szansa, że trzeba będzie szybko zaglądać do środka piasty w celu jej serwisowania. Model piastowy, podobnie jak tarczówki, nie przeszkadza też w zakładaniu szerokich opon i – jak żaden inny – nie zmienia estetyki roweru w praktycznie żadnym stopniu.
Mechanizm Torpedo świetnie sprawdzi się jako tylny hamulec w rowerze miejskim, zwłaszcza o minimalistycznym wyglądzie. Będzie wprost idealny, jeśli użytkownik chce długo korzystać ze skutecznego hamowania, nie martwiąc się o regularne dbanie o komponent. Kręcenie pedałami do tyłu jest na tyle intuicyjne, że mechanizm Torpedo często montuje się też w rowerkach dziecięcych. Minus stanowi trudność serwisowania, gdy już do niego przyjdzie. Liczba elementów i kolejność ich zakładania po demontażu potrafi przyprawić o zawrót głowy.
Piasta z hamulcem bębnowym wygląda trochę inaczej niż odpowiednik wyposażony w Torpedo. Bęben znajduje się bowiem po lewej stronie koła, wyróżniając się na tle pozostałej, cieńszej części piasty. Mechanizm ma trochę podobieństw z Torpedo. W hamulcach bębnowych potrzebna jest jednak linka, za którą ciągnie rowerzysta, korzystając z dźwigni na kierownicy. W efekcie zaciska się druga dźwignia – przy piaście – która zapiera zawarte w bębnie klocki o wewnętrzną ścianę piasty.
Hamulec bębnowy jest dość ciężki i wymaga częstszego serwisowania niż Torpedo, ponieważ linka zużywa się tak często jak w hamulcach V-brake. W wyniku długotrwałej eksploatacji przeciera się również sama piasta, na co nie ma już ratunku – komponent trzeba wymienić, zaplatając na nowo całe koło.
W przeciwieństwie do odpowiedników bębnowych hamulec rolkowy stanowi demontowalną cześć piasty. Mechanizm działa podobnie jak w przypadku modelu bębnowego i też ma linkę, ale rolki rozpierają się nie o piastę, a o tarczę. Zaletą rolek jest ich łatwa wymiana, a także doskonałe odprowadzania ciepła. Duża tarcza traci bowiem temperaturę zdecydowanie szybciej niż zamknięty bęben. Warto również dodać, że rolka nie powoduje całkowitego zablokowania koła, ale za ma fantastyczną modulację – precyzyjnie wyczujesz jej moc.
Hamulce rolkowe są nadal oferowane w ramach grupy Shimano Nexus – np. w modelu BR-C3010. Nie wyszły więc z użycia i montuje się je w rowerach miejskich czy trekkingowych. Co ciekawe, wyżej wymieniony model można smarować, nie zdejmując, ani nie rozbierając hamulca. Wystarczy zdjąć zaślepkę i zaaplikować specjalny preparat.