Recenzja odzieży rowerowej Silvini – spodenki Gavia i koszulka Stelvio
17-08-2021Program
lojalnościowy
4,9/5 Nasza ocena
na Opineo
Punkty odbioru rowerów
Dostawa gratis w 24h
Jesień to okres, w którym do jazdy na rowerze należy się odpowiednio przygotować. Nie chodzi tylko o konserwację swojego jednośladu, ale przede wszystkim o zapewnienie sobie właściwego komfortu termicznego. W tym celu warto wyposażyć się w odpowiednią odzież, która zapewni nam dobrą izolację od chłodu i niekorzystnych warunków zewnętrznych. Postanowiliśmy przetestować bluzy i kurtki polskiej marki Eyen z dwóch kolekcji – Arder oraz Vern. W niniejszym artykule opisaliśmy nasze wrażenia po ok. dwóch miesiącach użytkowania.
Jazda na rowerze w chłodne dni wcale nie musi być uciążliwa, co więcej, przy zastosowaniu odpowiedniej odzieży może ona sprawiać tyle samo radości co latem. W naszych testach pod uwagę wzięliśmy zarówno bluzy, jak i kurtki, które powinny zabezpieczyć nas od niskich temperatur i delikatnych powiewów wiatru. W ciągu dwóch miesięcy pogoda była naprawdę zróżnicowana, więc odzież udało się wypróbować w rozmaitych warunkach.
Polska marka Eyen zajmuje się produkcją akcesoriów oraz odzieży rowerowej. Produkowane przez nią ubrania wyróżniają się niewygórowaną ceną. Stanowią więc dobry wybór dla osób, które z pewnych względów nie chcą wydawać zbyt dużych kwot na strój do jazdy na rowerze. Co ciekawe, wiele modeli szytych jest w Polsce z włoskich lub wykonanych na Słowacji materiałów. Jest to bardzo miłe zaskoczenie. Omówmy więc, jakie wrażenia odnieśliśmy podczas testowania bluz i kurtek z linii Arder oraz Vern.
Eyen Arder to bluza rowerowa, przeznaczona na okres wiosenny oraz jesienny. Wyposażono ją w tylną kieszeń z trzema przegrodami oraz jedną, dodatkową kieszonkę zasuwaną na suwak. To jeden z wyprodukowanych w Polsce modeli.
Zacznijmy od walorów wizualnych. Testowałem kolor czarno-zielony i muszę przyznać, że naprawdę bardzo spodobało mi się to zestawienie barw. Zieleń ma tu odcień przypominający trochę słynną, militarną barwę „olive”.
Pierwszą rzeczą, na jaką zwraca się uwagę, zakładając bluzę Eyen Arder, jest jej krój. Można określić go jako dopasowany, choć nie opina się na ciele, co z pewnością przypadnie do gustu osobom lubiącym luźniejsze ubrania. Zastosowany materiał jest elastyczny, co sprawia, że ruchy nie są skrępowane, a to zapewnia naprawdę dużą wygodę. Do atutów zaliczam także przyjemny w dotyku materiał oraz silikonowy pasek w tylnej, wydłużonej części. Naprawdę spełnia on swoje zadanie i koszulka nie przesuwała się zanadto, mimo podskakującego na wybojach plecaka. Zlokalizowane na panelu tylnym kieszenie są wystarczająco obszerne, aby przewieźć w nich rękawiczki, portfel, klucze i inne drobne przedmioty.
Bluzę wykorzystywałem podczas jazdy przy temperaturach od ok. 8 do 13-15 stopni Celsjusza, pod nią zakładając jedynie zwykły, poliestrowy T-shirt. Ani razu nie zdarzyło mi się zmarznąć, wewnętrzne ocieplenie dobrze spełniało swoje zadanie. W poczet atutów zaliczam też dobrą oddychalność materiału – nie przegrzewałem się nawet przy podjazdach, wyłączając plecy, które nie miały jednak zapewnionej właściwej wentylacji ze względu na przylegający do nich plecak. Zamek, na który zapinana jest bluza, funkcjonował bez żadnych problemów i bardzo przydawał się szczególnie przy zdejmowaniu koszulki po intensywnej jeździe.
Biorąc pod uwagę koszt bluzy – 148,99 zł, zdecydowanie jest ona warta swojej ceny.
Kurtka Eyen z serii Arder, podobnie jak bluza z tej linii, również uszyta została w Polsce, a przeznaczona jest do użytkowania w naprawdę chłodne dni wiosną i jesienią. Tutaj też do czynienia mamy z trzema kieszeniami otwartymi i jedną zapinaną na suwak oraz wydłużoną częścią tylną, wyposażoną w antypoślizgowy pasek.
Do testowania otrzymałem wersję czarno-żółtą. Jako entuzjasta stonowanych kolorów z początku nie mogłem przywyknąć do rażącego odcienia żółci, teraz jednak nie zamieniłbym jej na inną barwę. Dzięki niej byłem naprawdę dobrze widoczny na drodze i ani razu nie zdarzyło mi się zostać niezauważonym przez kierowców.
Kurtka charakteryzuje się krojem, który osobiście określiłbym jako dopasowany, ale nieuciskający. Używałem rozmiaru L i pod nią stosowałem jedynie koszulkę z krótkim rękawkiem. Zmieściłby się tam pewnie również cienki polar, ale myślę, że jazda byłaby wtedy znacznie mniej wygodna. Nie było zresztą potrzeby stosowania dodatkowych warstw, ponieważ jeżdżąc w temperaturach 3-7 stopni Celsjusza było mi naprawdę ciepło. Trzeba jednak zaznaczyć, że przy dużej wilgoci zwykła koszulka pod spodem może nie wystarczyć – dobrze wówczas zastosować odzież termoaktywną. Sam softshellowy materiał jest bardzo przyjemny – nic nie ociera ani nie powoduje podrażnień.
Zamek błyskawiczny działa bardzo płynnie, choć pojawiał się niewielki problem z zapięciem wysokiej stójki kołnierza, pod którą założony miałem polarowy komin. Była to jednak tylko drobna niedogodność, która bez używania buffa stanowiłaby tak naprawdę zaletę. Kurtka sprawdzała się także podczas jazdy w wietrzną pogodę, choć nie mówię tu o silnych podmuchach wiatru, a raczej takich o umiarkowanej sile. Poradziła sobie również przy mżawce. Jeśli chodzi o oddychalność, wrażenia mam takie same, jak w przypadku bluzy – nie było mi za gorąco, a nadmiernemu przepoceniu ulegały jedynie plecy uciskane przez plecak.
Kurtka Eyen Arder kosztuje obecnie 269,99 zł, co pozwala z całą pewnością stwierdzić, że łączy w sobie wysoką jakość z dobrą ceną.
Czarna bluza z szarymi, melanżowymi rękawami to dosyć ciekawe połączenie. Fani bardziej klasycznych rozwiązań mogą zdecydować się na model w jednolitej czerni. Od razu w oczy rzuca się także bardzo dopasowany krój. Bluza leży na ciele raczej ciasno, dlatego przed zakupem warto sprawdzić, czy nasze wymiary pokrywają się z tabelką rozmiarową. U wielu osób lepiej będzie pasować rozmiar większy. Całość jest jednak dosyć elastyczna, dlatego nawet dopasowanie w stylu aero nie przeszkadza w czasie jazdy.
PS. Bluza ma specjalnie bardzo długi rękaw, ponieważ jest on przystosowany do skrócenia według własnych potrzeb. Nie czułem potrzeby żeby to robić, ale od wewnątrz rzeczywiście znajdują się naszyte linie, po których można uciąć tkaninę.
Bardzo cienki materiał jest od wewnątrz podszyty polarem. Bluza jest dzięki temu zdecydowanie cieplejsza niż się spodziewałem. Producent rekomenduje dla tego modelu zakres temperatur od 8 do 15 stopni, a ja się z tym zdecydowanie zgadzam. Powyżej 10 °C wystarczy ubrać pod spód koszulkę albo potówkę, natomiast przy niższych temperaturach wrzucałem pod bluzę podkoszulek termiczny Crafta i było komfortowo. Ocieplany materiał sprawia, że bluza dobrze nadaje się pod kurtkę. Taki zestaw sprawdziłby się nawet w mrozach.
Z tyłu są trzy średniej wielkości kieszenie oraz jedna mała, zapinana na zamek. Są one dobrze wykonane, ponieważ zmieściłem w nich telefon, portfel, klucze i ze dwa banany. Ani przez chwilę nie martwiłem się, że coś może wypaść.
W kwestii dopasowania mógłbym powtórzyć tutaj wszystko, co napisałem o bluzie z tej serii. Dlatego odsyłam wyżej po te informacje i przechodzę do charakterystyki. Materiał z membraną także jest elastyczny, więc zapewnia podobną swobodę ruchów nawet przy ścisłym dopasowaniu
Na tułowiu, rękawach i ramionach zastosowano lekką membranę. Ma to wpływ na właściwości kurtki. Naprawdę świetnie chroni ona organizm przed zimnym wiatrem, jednak jej oddychalność stoi na dobrym, lecz nie świetnym poziomie. Co więcej, jak na softshell ma ona niezłe właściwości wodoodporne. Materiał jest zaimpregnowany i przez kilkanaście-kilkadziesiąt minut nie przemaka nawet przy dosyć intensywnym deszczu. Z czasem jednak przemaka, co normalne w przypadku kurtki wiatrowej.
Kurtka Eyen Vern nie jest w ocieplona od wewnątrz, dlatego nie „dogrzewa” ona podczas jazdy. Na trening w niskich temperaturach warto ubrać pod nią cieplejszą koszulkę z długim rękawem, dobrą koszulkę termoaktywną lub po prostu bluzę. W takim zestawie sprawdza się ona idealnie, ponieważ chroni przed wiatrem, oddycha i zapewnia świetny komfort termiczny. Natomiast z samą cienką koszulką kolarską pod spodem jest trochę chłodno nawet przy 8-10 stopniach.
Na koniec słówko o kieszeniach w kurtce. Plus za kompaktową, zapinaną na zamek błyskawiczny kieszonkę. Jednak minus za to, że trzy klasyczne kieszenie są podzielone na trzy bardzo ciasne komory. Trudno zmieścić w nich cos więcej niż telefon i batonik.