Recenzja odzieży rowerowej Silvini – spodenki Gavia i koszulka Stelvio
17-08-2021Program
lojalnościowy
4,9/5 Nasza ocena
na Opineo
Punkty odbioru rowerów
Dostawa gratis w 24h
Każdy kto jeździ rowerem potrzebuje dobrego oświetlenia. Nie trzeba być nocnym markiem, jeśli żyjemy na naszej szerokości geograficznej. Słońce wstaje ok. 7:30 i zachodzi, zanim zdążymy wyjść z pracy – brzmi znajomo? Wieczorny rowerzysta musi zmierzyć się z problemem ciemności na drogach. Jednoślad po zmroku powinien być wyposażony w oświetlenie – tak mówią zarówno przepisy, jak i zdrowy rozsądek. Jak wybrać odpowiednie lampki rowerowe? Chcemy ułatwić to zadanie, dlatego przetestowaliśmy trzy produkty firmy Lezyne.
Skupiliśmy się na bardzo mocnych lampkach przednich, dzięki którym leśny szlak staje się wyraźny nawet nocą. Każdy z modeli daje światło o innej mocy maksymalnej, a więc sprawdza się w odmiennych warunkach. Zaczynamy od słabszych lampek, zostawiając najsilniejsze oświetlenie na koniec. Przede wszystkim musimy zaznaczyć, że nie zawsze mocniejszy model oznacza lepszy. Lampki rowerowe, które oferują mniejsze natężenie światła także mają zalety. Mimo, że ilością lumenów ustępują tym najsilniejszym, potrafią być bardziej funkcjonalne i doskonale sprawdzą się w różnych warunkach.
Jedną z takich lampek jest Lezyne Micro Drive. Emituje ona strumień o wartości 500 lm, co nadal stanowi bardzo dużo światła. Zaletą lampki jest niewielkich rozmiar i masa. Jakie są wrażenia z jazdy z takim oświetleniem rowerowym? Barwa światła jest bardzo chłodna – pozostałe lampki świecą cieplej. To kwestia gustu, jaki kolor lubimy bardziej, nasi testerzy wskazywali to raczej jako minus. Jest też spora różnica w części centralnej snopu światła i poświacie. Środek jest dużo bardziej rozświetlony niż boki, które są troszeczkę zbyt ciemne. Lampka rowerowa Lezyne Micro Drive ma sporo, bo aż dziewięć trybów. To wystarczająca ilość, żeby przystosować działanie lampki zarówno na słabo oświetlonych uliczkach, jak i w ciemnym lesie. Najmocniejszy tryb przyda się właśnie podczas jazdy typu offroad – niestety na jednym ładowaniu wystarcza jedynie na godzinę. To mało. Niższy tryb o mocy 300 lumenów pociągnie 45 minut dłużej, ale w lesie nie daje wystarczająco dużo światła.
Nagła ciemność może być problemem, szczególnie jeśli zapuścimy się głęboko w las. Na szczęście dioda sygnalizacyjna ostrzegła nas przed zgaśnięciem, dzięki czemu w porę się wycofaliśmy. Poziom naładowania akumulatora jest sygnalizowany za pomocą różnych kolorów. Od 100% do 51% energii w lampce sprawia, że przycisk świeci na zielono, a jeśli jest jej mniej niż 50% – na żółto. Powinniśmy być naprawdę ostrożni, jeśli zauważymy kolor czerwony. Oznacza on, że pozostało mniej niż 10% naładowania. Poniżej 5% przycisk zacznie mrugać. To bardzo praktyczna funkcja, która potrafi uratować wieczorne wycieczki. Kiedy już wrócimy do domu, możemy podładować lampkę za pomocą kabla USB. To spora zaleta, bo do lampki pasuje także tradycyjna ładowarka do smartfonów, pod warunkiem, że korzystamy z wtyku micro-USB. Problem w tym, że większość nowych telefonów ma ładowarkę z końcówką w standardzie „C”. W takim przypadku musimy pamiętać o dodatkowym kablu.
Wbudowane zasilanie ma zalety, ale też i wady. Dobre ogniwa, takie jak 18650, z których składają się akumulatory Lezyne, to przyszłość zasilania urządzeń przenośnych. Mają dużą pojemność, są stosunkowo tanie i wytwarzają spore napięcie. Problem w tym, że w Lezyne nie wymienimy akumulatorów podczas jazdy. Średnio sprawdzają się więc podczas długich wypraw, a nawet tych kilkugodzinnych, jeśli musimy korzystać z najmocniejszego trybu. Nie zmienia to faktu, że ładowanie przez port USB to świetny pomysł, bo jest bardzo wygodne. Nie potrzeba gniazdka 220V, a akumulator można uzupełnić awaryjnie, jeśli w zanadrzu mamy Powerbank. Warto wspomnieć o tym, że niektóre modele Lezyne, takie jak Power Drive i Deca Drive, można też na bieżąco ładować już na kierownicy, jednak nie za pomocą gniazda USB, a osobnego wejścia. Warto wspomnieć o mocowaniu – silikonowy pasek pasował do wszystkich naszych kierownic i łatwo go było założyć.
Podsumowując, Lezyne Micro Drive 500XL to świetna lampka do jazdy po mieście i na sporadyczne wycieczki poza aglomerację – pod warunkiem, że nie zapuścimy się zbyt daleko po zmroku. Pokrótce wypunktowaliśmy także zalety i wady tego modelu:
Zalety:
Minusy:
Jeżeli wystarczy nam słabsza lampka rowerowa przednia, dobrze sprawdzi się mniejszy model o nazwie Lezyne Zecto Drive. To doskonały wybór do miasta. Bardzo podobała nam się funkcja jazdy dziennej o mocy aż 250 lumenów i długim, jak na tak kompaktowy model, prawie 5 godzinnym działaniu tego trybu. Świetnie nadaje się na dojazdy do pracy, nawet jeśli musimy dojeżdżać daleko poza centrum.
Teraz możesz także porównać ze sobą sposoby działania różnych modeli. Służy do tego dedykowanego narzędzie – test lampek rowerowych.
Większą mocą charakteryzuje się lampka rowerowa przednia Lezyne Micro Drive PRO 650XL. Waży trochę więcej niż 500XL, ale przy tak solidnym wykonaniu to nadal mała. Nasza testerka, zwracając uwagę nie tylko na lekkość lampki, uznała go za swego faworyta spośród reszty zestawienia. Oświetlenie doskonale rozprasza światło, przez co szlak jest szeroko doświetlony. Różnica między intensywnością centralnej i bocznej części wiązki jest bardzo wyraźna, dzięki czemu najbardziej widoczna jest ścieżka tuż przed rowerem. To nie jedyny plus – barwa w porównaniu do 500XL jest bardziej neutralna.
Minusem lampki jest mocowanie, które jest dość trudne i zajmuje sporo miejsca na kierownicy. Znowu mamy do czynienia z niezwykle licznymi trybami – czas pracy na najwyższym 650 lm jest nieco krótki, bo to tylko niecałe 2 godziny. Prawie 3 razy więcej oferuje za to tryb o mocy 500 lumenów – nadal wystarczający, aby poruszać się w trudnym terenie. Wróćmy jednak do opcji Overdrive. Najmocniejszego trybu lepiej niestosować na drogach publicznych, jeśli z naprzeciwka nadjeżdża samochód. Strumień o sile 650 lumenów potrafi oślepić kierowcę, co stwarza bardzo niebezpieczną sytuację. W obliczu takiego zagrożenia znalazł się nasz tester.
Wyjeżdżam z lasu. – relacjonuje Marcin. – Z naprzeciwka jedzie samochód. W lampie, którą użytkuje na co dzień, musiałbym przeklikać wszystkie tryby, by trafić na słabszy. Zanimbym to zrobił, kierowca samochodu mógłby spowodować wypadek. Na szczęście w przypadku PRO 650XL jest inaczej.
W tej lampce można od razu przełączyć z trybu najmocniejszego na ekonomiczny. To bardzo duży plus. Aby powrócić do pełnego wyboru 8 trybów wystarczy przytrzymać przycisk sterujący przez 5 sekund. Dzięki temu lampka dobrze nadaje się dla kolarzy szosowych, którzy nocą chcieliby pokonywać mniej uczęszczane asfaltowe drogi. Przede wszystkim jednak lampka rowerowa przednia Lezyne PRO 650XL jest przeznaczona dla rowerzystów MTB, którzy dzięki niej bezpiecznie przejadą nawet kilka godzin w gęstym lesie.
Lampka Lezyne PRO 650XL sprawdzi się nie tylko wśród drzew, ale też na szosie. To dobre rozwiązanie zarówno dla rowerzystów MTB, jak i tych, którzy jeżdża na różnych jednośladach.
Zalety:
Minusy:
Lezyne Super Drive 1500XXL to naprawdę mocne oświetlenie rowerowe. 1500 lumenów w maksymalnym trybie to ogrom światła – niektórzy mówią, że diody tego modelu potrafią zamienić noc w dzień. Niestety, taka moc jest dostępna tylko przez półtorej godziny. Jeśli zależy nam na wydłużeniu pracy, wystarczy ustawić na 1000 lm lub 600 lm. Łącznie mamy do dyspozycji 7 trybów, w tym dyskretny Femto. Jest odpowiedni do miasta i starcza aż na 150 godzin pracy.
Waży naprawdę sporo. – opisuje Marcin. – W terenie to nie ma takiego znaczenia, ale do roweru szosowego pasuje bardzo słabo. Tym bardziej, że lampka mocowana jest na szeroki gumowy pasek, który zajmuje sporo miejsca na kierownicy.
Kłopot jest też wtedy, gdy używa się nawigacji na wysięgniku. Lampka oświetla odbiornik GPS, przez co część promieni się odbija. Na szczęście producent przewidział adapter GPS, dzięki któremu można lampę zamontować do mocowania na kamerę GoPro. Potrzebny jest jedynie kompatybilny uchwyt, np. Bar Fly, który umożliwia instalację nawigacji oraz latarki jednocześnie. Poza tym lampka ma bardzo dużo zalet.
Daje bardzo równe oświetlenie. – opowiada Weronika po przejeździe. - Światło ma neutralną barwę, podobnie jak w przypadku 650XL. Lampa jest tak mocna, że spokojnie starczy na najbardziej ekstremalne zastosowania. Czas pracy i jasność wystarczą każdemu, kto jeździ w nocy.
Trzeba podkreślić, że lampka rowerowa Super Drive jest przeznaczona dla rowerzystów MTB, którzy jeżdżą w nocy w lesie. Ciężar powoduje, że sprawdzi się ona właśnie poza drogą – jeżeli ktoś nie planuje takich eskapad, warto wybrać coś odrobinę lżejszego i słabszego. Jak wspomnieliśmy, lampka posiada ekonomiczny tryb Femto. Ta opcja została jednak zaprojektowana nie dla kolarzy szosowych lub miejskich, lecz właśnie dla zwolenników MTB, którzy po wyczerpującej nocnej trasie, wracają przez bardziej oświetlone ulice.
Plusy:
Minusy:
Wszystkie sprawdzone przez nas lampki rowerowe przednie są bardzo solidnie wykonane. Mają też sygnalizację poziomu naładowania – zaletę, która jest nie do przecenienia. W zależności od tego w jakich miejscach jeździmy, można wybrać modele 500XL, 650XL lub niezwykle silną 1500 XXL. Mają one jednak sens wyłącznie w przypadku jazdy po nieoświetlonych trasach, głównie w lesie.
Jeżeli nas to nie interesuje, a chcemy pojeździć po mieście w nocy, warto wybrać wspomniany model Zecto Drive lub Mini Drive. Szeroka oferta Lezyne zdaje się być wystarczająca dla każdego – wystarczy wiedzieć, do czego potrzebujemy lampkę i wybrać odpowiednią. Więcej o oświetleniu rowerowym napisaliśmy w osobnym artykule. Oprócz lampek wspominamy w nim np. o odblaskowych kamizelkach i takich ciekawostkach, jak świecące wentyle lub kierunkowskazy na rower.
Zobacz także: