Jaki uchwyt na telefon do roweru wybrać?
09-01-2023Program
lojalnościowy
4,9/5 Nasza ocena
na Opineo
Punkty odbioru rowerów
Dostawa gratis w 24h
Profesjonaliści biorący udział w peletonie zawodowym i amatorzy poważnie traktujący swoją przygodę z kolarstwem używają zaawansowanych komputerów rowerowych. Najlepsze modele Garmina kosztują sporo ponad 2 tys. złotych i wyświetlają wszelkie możliwe funkcje pomiarowe, włącznie z pomiarem mocy dla każdego pedału osobno. Posiadają także funkcję nawigacji GPS, która jest przeznaczona na rower. Tak się jednak składa, że posiadając dobrej klasy smartfon, można zamienić go w taki komputer rowerowy dzięki darmowym lub niedrogim aplikacjom. Przy tym zachowujemy wszystkie dodatkowe funkcje telefonu.
Gdy nie spędzasz na rowerze aż tak dużo czasu, korzystanie z telefonu w funkcji licznika i nawigacji rowerowej jest ekonomicznie uzasadnione. Niestety smartfon na rowerze ma jeden zasadniczy minus. Elektronika na rower Garmina może działać na jednym ładowaniu kilkanaście godzin, a smartfon z ciągle włączonym ekranem i nawigacją GPS rozładuje się już po 3 godzinach. Nie pozostaje więc nic innego, jak wyposażyć się w powerbank lub ładowarkę rowerową do telefonu zasilaną z prądnicy.
Dynamo kojarzy się przede wszystkim z rowerami miejskimi i trekkingowymi. Ma ono za zadanie dostarczyć prąd do przedniej i tylnej lampy rowerowej. Gdy prądnica jest włączona i jedziemy szybko, generuje ona całkiem sporą moc. Od dawna parametry prądowe oświetlenia na prądnicę rowerową są zestandaryzowane. Instalacja pracuje na napięciu 6 V. Przednia lampa pobiera maksymalnie do 2.4 W, a tylna – do 0.6 W. W dzień, gdy zgodnie z przepisami nie trzeba mieć włączonego oświetlenia rowerowego, można prąd z dynama przeznaczyć na ładowanie dowolnych urządzeń elektronicznych, najczęściej właśnie telefonów.
Przeciętne dynamo do roweru już podczas jazdy z prędkością powyżej 5 km/h jest w stanie dostarczyć prąd o parametrach słabej ładowarki do komórki. Gdy jedziemy około 15 km/h, bez problemu możemy uzyskać z dynama prąd o napięciu 5V i natężeniu 1A. To wystarczy, aby naładować baterię nowoczesnego smartfona w około 4 godziny. Na rynku dostępne są różne ładowarki rowerowe na dynamo. Mogą to być mało znane konstrukcje sprowadzane z Chin, jak i luksusowe produkty niemieckiej firmy Busch&Muller. Jeśli zamierzamy ładować nie tylko smartfon, ale np. baterie do lustrzanki albo uniwersalne akumulatory 18650, możemy potrzebować ładowarki rowerowej z dostosowującymi się wartościami prądu ładującego. Najlepsze takie urządzenie, które jest sprzedawane w oficjalnej dystrybucji i posiada 2-letnią gwarancję, to model Buch&Muller E-Werk. Jeśli potrzebujemy standardowej ładowarki rowerowej USB, wystarczy nam jedna z najlepszych lamp rowerowych na dynamo z wyjściem USB – model Buch&Muller Luxos U. Możemy za jego pomocą ładować telefon w dzień, gdy lampa nie świeci.
Nieco starsi posiadacze rowerów miejskich pamiętają zapewne czasy, gdy dominowały tzw. dynama butelkowe. Nazwa odnosi się do kształtu tych urządzeń. Były one mocowane na widełkach przednich lub tylnych ramy. Włączało się je poprzez zwolnienie sprężyny dociskającej obrotową rolkę dynama do boku opony. Dynama te znane były z głośnej pracy i dużych oporów toczenia. Zasilały one słabowite żaróweczki z żarnikiem o klasycznej budowie.
Do dziś w najtańszych rowerach można spotkać dynama zewnętrzne o opisanej konstrukcji. Jeśli tylko budżet wam na to pozwala, wybierajcie rowery z dynamem wbudowanym w przednią piastę rowerową. Są to tak zwane dynama w piaście, dynama wewnętrzne lub dynama bezoporowe. Posiadają one wyłącznie zalety. Po pierwsze, są ciche podczas pracy, praktycznie nie wydają odgłosów. Po drugie (co jest najważniejsze) generują dramatycznie mniejsze opory toczenia. Dynama w piaście mogą się istotnie różnić ceną. Jak zawsze dopłaca się za mniejszą masę części, ale także za niższe opory pracy i lepsze uszczelnienie. Obecnie, gdy wybuchła moda na rowery gravelowe, produkowane są nawet dynama ze sztywną osią 15 mm i 12 mm. Najpopularniejsze na rynku są dynama Shimano z różnych półek jakościowych (od pozagrupowych do klasy XT), a doskonała technicznie konkurencja to firmy Son i Shutter Precision.
Powerbanki, czyli różnej pojemności baterie, z których doładujemy telefon i inne urządzenia z wyjściami USB i micro-USB, są dziś tanie i niezwykle popularne. Na kilkudniowej wyprawie rowerowej powerbank o dużej pojemności, np. 20000 mAh, pozwoli naładować przeciętny smartfon około 5-6 razy, od całkowitego rozładowania, do pełnej baterii. Wybór modeli jest ogromny, różnią się one głównie pojemnością, masą, rozmiarem i kształtem obudowy. Niektóre powerbanki mogą mieć dodatkowe funkcje, jak np. wodoodporność albo rzadziej spotykane złącza, jak USB-C czy różne generacje portów do Iphone`ów. Instalacja powerbanka na rowerze zwykle odbywa się poprzez umieszczenie go w torebce mocowanej w głównym trójkącie ramy albo w okolicy rury sterowej. Gdy mamy telefon umieszczony w wygodnym uchwycie na kierownicy i podłączony powerbank, możemy pedałować cały dzień bez nerwów. Lampka rowerowa Eyen Streak 1000 posiada funkcję powerbanka.
Ostatni i najbardziej "egzotyczny" sposób na zapewnienie sobie zasilania na rowerze to stosowanie paneli słonecznych. Dobre panele są jednak drogie, muszą mieć dużą powierzchnię i powinny być w czasie jazdy skierowane bezpośrednio w stronę słońca, żeby zachować najlepszą wydajność. Poza tym w pochmurne i deszczowe dni ładowarki słoneczne na rower się nie sprawdzają. Dlatego używają ich głównie podróżnicy przemierzający nasłonecznione rejony globu, np. Saharę.
Elektryfikacja dociera wszędzie, także do branży rowerowej. Szacuje się, że w ciągu dekady rowery elektryczne w krajach Europy Zachodniej i Japonii będą sprzedawać się w większej liczbie niż tradycyjne. W czasach, gdy smartfony ze stałym dostępem do Internetu mogą pełnić rolę rozbudowanego licznika rowerowego i nawigacji GPS, potrzebna jest energia, która zasili te prądożerne komputerki. Na szczęście możemy wyposażyć swój rower w doskonały generator prądu, czyli dynamo (prądnicę rowerową). Dzięki takiemu rozwiązaniu smartfon nigdy nie zgaśnie. Jeśli telefonu na rowerze używamy z rzadka, wystarczy nam mały powerbank, a jeśli podróżujemy z dala od cywilizacji, możemy wykorzystywać dodatkowo panele słoneczne.