Jak zacząć biegać i nie przestać po dwóch tygodniach?
21-03-2023Program
lojalnościowy
4,9/5 Nasza ocena
na Opineo
Punkty odbioru rowerów
Dostawa gratis w 24h
Setki przejechanych, dziesiątki przebiegniętych i kilka przepłyniętych kilometrów czekają tylko na najwytrwalszych śmiałków, którzy staną na starcie mistrzostw Ironman Triathlon. Co trzeba zrobić, żeby do nich dołączyć?
Zawody triathlonowe są na stałe wpisane do kalendarza imprez niejednego profesjonalnego sportowca, dla którego ogromne zmęczenie, adrenalina i hektolitry wylanego potu nie są niczym strasznym, a wręcz przeciwnie. To cenne doświadczenie, pozwalające zahartować nie tylko ducha walki, ale i sam organizm. Z roku na rok przybywa także debiutantów, chcących sprawdzić swoje siły i marzących o wzięciu udziału w Ironman Triathlon.
Wszystko zaczęło się na Hawajach, a dokładniej w 1978 na południowych wybrzeżach wyspy O’ahu. John Collins, żołnierz marynarki wojennej USA, stał się pomysłodawcą zorganizowania niezwykle męczących zawodów, wymagających ogromnego przygotowania pod względem wytrzymałościowym. W jego zamyśle trzy maratony, które odbywały się na terenie najmłodszego stanu USA, miały zostać połączone i rozgrywać się w ramach jednej imprezy! Mowa o 3,8-kilometrowym dystansie do przepłynięcia Waikiki Roughwater Swim, przejechaniu na rowerze 180 kilometrów dookoła wyspy O’ahu oraz przebiegnięciu ponad 42 kilometrów w Honolulu. Każdy z tych odcinków osobno był już bardzo męczący, więc propozycja Collinsa była skierowana tylko dla prawdziwych twardzieli. Powszechnie uważa się, że Amerykanin inspirował się zawodami triathlonowymi z San Diego, lecz jego pomysł stawiał poprzeczkę o wiele wyżej.
Wspomnianego 1978 roku, a dokładniej 18 lutego, na starcie pierwszej edycji imprezy triathlonowej pojawiło się 15 chętnych, chcących spróbowania swoich sił w Ironman. Zawody ukończyło 12 z nich, a zwycięzcą okazał się Gordon Haller. Otrzymał on wraz z innymi, którzy dotarli na metę, statuetki przygotowane przez samego Collinsa, symbolizujące „człowieka z żelaza”. W ten oto sposób legendarna impreza sportowa przeszła do historii. Zyskała ona także na znaczeniu na arenie międzynarodowej, a jej tradycja została podtrzymana.
Obecnie wszystko toczy się na wyspie Big Island (Hawaje) w miejscowości Kona, gdzie nadal rozgrywają się mistrzostwa Ironman. Wyścig startuje co roku w październiku, a organizatorem jest World Triathlon Corporation. Tamtejszy zmienny klimat i różnorodność krajobrazu wcale nie są sprzymierzeńcami zawodników. Doświadczają oni dużych upałów, podczas których żar dosłownie leje się z nieba oraz załamań pogodowych, jednak ich determinacja, silna wola i duch rywalizacji są tak ogromne, że wszelkie przeciwności schodzą na dalszy plan. Nie bez przyczyny motto Ironman Triathlon brzmi: „Anything is possible” – „Wszystko jest możliwe”.
Przepustką do pojawienia się na starcie na Hawajach jest przejście eliminacji Ironman. Seria organizowanych na 5 kontynentach wyścigów kwalifikacyjnych (najbliżej Polski w Niemczech, we Frankfurcie) pozwala wyłonić najlepszych. Udział w nich mogą wziąć nawet amatorzy, którzy zaczynają swoją przygodę z triathlonem, jednakże najpierw trzeba się odpowiednio przygotować i nie mieć żadnych przeciwwskazań zdrowotnych.
Tysiącom zawodników w wyścigach eliminacyjnych przyznawane są punkty w poszczególnych kategoriach wiekowych, które mają kluczowe znaczenie na możliwość wystartowania w głównym, najbardziej prestiżowym na Big Island. Liczy się ciężka praca i triathlonowe sukcesy, bowiem przepustką, zwaną w żargonie triathlonowym „slot” są najczęściej „miejsca na pudle”, czyli na podium jednego z dowolnych wyścigów kwalifikacyjnych na pełnym dystansie.
Tak naprawdę na starcie w Kona pojawiają się triathloniści o różnym stopniu zaawansowania – od prawdziwych zawodowców, po typowych nowicjuszy, którzy ciężko trenują i profesjonalnie podchodzą do swojej dalszej kariery.
Wyścig na Hawajach zaliczany jest do długodystansowych startów triathlonowych, a sam odcinek w całości wynosi ponad 226 kilometrów.
Pierwszą dyscypliną, z jaką należy się zmierzyć, jest pływanie. Zawodnicy mają do przepłynięcia, obranym przez siebie stylem pływackim, 3,8 kilometra na otwartej wodzie w zatoce Kailua-Kona. Jeżeli ukończą ten etap, mogą przystąpić do kolejnego, jakim jest jazda na rowerze.
180,25 kilometra przez Hāwī i z powrotem robią wrażenie. Co ciekawe, nie dopuszcza się wzajemnej pomocy zawodników i techniki tunelowania aerodynamicznego, a minimalny dystans, jaki powinni oni zachować pomiędzy sobą to 10 metrów. Przepisy określają także czas wyprzedzania współzawodnika – nie może on być dłuższy niż 30 sekund. Triathloniści powinni obowiązkowo posiadać na głowie kask podczas jazdy, a jego brak lub nawet odpięcie w trakcie grożą dyskwalifikacją! Mimo dość rygorystycznego regulaminu na starcie Ironman Triathlon można pojawić się z jednośladem szosowym, ale wielu zawodników sięga jednak po dedykowany rower do triathlonu.
Do pokonania jest jeszcze ostatni etap – bieg. Ironman już po dwóch pierwszych dyscyplinach okazuje się bardzo wyczerpujący, a zawodników czeka jeszcze maraton – 42,195 kilometra. Trasa rozciąga się wzdłuż wybrzeża wyspy od Keauhou do Keahole Point, następnie triathloniści biegną z powrotem do Kailua-Kona. Meta znajduje się na ulicy Ali’i Drive.
Na zwycięzców czeka wysoka nagroda pieniężna. W 2019 roku było to po 120000 $ dla najlepszej kobiety i najlepszego mężczyzny. Doceniona została również pierwsza dziesiątka, która także otrzymała sporą ilość gotówki – najniższa kwota wynosiła 10000 $.
Czy wiesz, że...
W triathlonie rozróżnia się kilka dystansów, w których sportowiec może w zależności od stopnia swojego wytrenowania spróbować swoich sił.
Przed samym startem poleca się wzięcie: odzieży treningowej oraz na przebranie, okularów przeciwsłonecznych, odzieży uciskowej, a także wygodne obuwie. Nie zapomnijmy także o sprzęcie. Przydadzą się zegarki i mierniki mocy. W bagażu powinny znaleźć się także ulubione przekąski, które dodadzą siły, ale nie obciążą naszego organizmu oraz – co ciekawe – nożyczki do przycięcia w najbardziej aerodynamiczny kształt numerów startowych.
Do startu w pierwszej dyscyplinie, jaką jest pływanie, przydadzą się: pianka, spodenki triathlonowe i koszulka, kombinezon triathlonowy lub tzw. „speedsuit”, dwie pary gogli (o jaśniejszych i ciemniejszych szkłach), sandały lub skarpety chroniące stopy oraz ręcznik, aby zetrzeć z nich piasek. Sportowcy polecają także zabranie wodoodpornego kremu z filtrem i kosmetyku nadającego poślizg, dzięki któremu nałożenie pianki nie sprawi problemów.
Etap rowerowy wymaga największego przygotowania, ponieważ w przypadku jakichkolwiek awarii naszego sprzętu lub braku wyposażenia, możemy wiele stracić. Zaczynamy od wcześniejszego, dokładnego przeglądu jednośladu – najlepiej tydzień przed samym startem. Wówczas zwracamy uwagę na wszelkie luźne śruby oraz na zużycie bieżnika opony, ponieważ w Ironman Triathlon dystans 180 kilometrów jest bardzo trudny do przejazdu i sprzęt musi być w pełni sprawny.
Zapakujmy do torby przydatne akcesoria i narzędzia: łyżki do opon, zapasową dętkę, pompkę CO2 i naboje, a także multitool. Jeżeli mamy gdzie przechować na czas wyścigu pompkę podłogową to właśnie nią napompujmy opony przed samym starem, by nie tracić nabojów.
Nieodzowną częścią wyposażenia triathlonisty jest również kask – dobrze wentylowany i możliwie jak najbardziej aerodynamiczny. Na stopy wkładamy buty i skarpety rowerowe, a oczy chronimy dzięki sportowym okularom przeciwsłonecznym (na zapas można wziąć dwie pary). Zaopatrzmy się w bidon na wodę oraz żele czy batony energetyczne, idealne do zjedzenia po drodze.
Najmniejszego przygotowania wymaga od nas bieg. Ironman Triathlon to jednak prestiżowe zawody, więc mimo wszystko podejdźmy do tematu profesjonalnie. Zapakujmy odpowiednie buty do biegania, najlepiej jedną parę na rozgrzewkę i drugą już na sam wyścig. Wielu zawodników korzysta ze specjalnych pasów, w które można wsadzić np. ulubiony napój. Na głowę należy założyć daszek. I najważniejsze – nie zapomnijmy o pasie wyścigowym, do którego przypięty zostanie numerek startowy. Pozostaje życzyć tylko powodzenia!