Program
lojalnościowy

4,9/5 Nasza ocena
na Opineo

Punkty odbioru rowerów

Dostawa gratis w 24h

Gran Canaria na rowerze

Data aktualizacji: 15-11-2023

Czy jest miejsce na Ziemi, gdzie praktycznie przez cały czas świeci słońce? Temperatura nie jest ani za wysoka ani za niska? Asfalty ciągną się w nieskończoność, a kierowcy traktują rowerzystów z szacunkiem? Wokół jest ocean, którego temperatura zimą ma więcej stopni niż Bałtyk latem? Tak! Zapraszamy na Gran Canarię!

Rower szosowy na Gran Canarii.20 stopni zimą – doskonałe warunki na rower.

Jest początek lutego. Gdy samolot startuje z Warszawy, temperatura ma kilka stopni poniżej zera. Niezbędne jest odmrażanie skrzydeł, w przeciwnym razie lotki by mogły nie spełnić swojej funkcji. Po sześciu godzinach lądujemy na wyspie, położonej 200 kilometrów od Afryki. 

Temperatura 20 stopni, lekki wiatr z zachodu – mówi pilot przez samolotowe głośniki.

Ruch prawie jak na Okęciu

Na lotnisku Las Palmas jest gwarno. Co roku port odprawia kilkanaście milionów pasażerów – w 2022 było ich dokładnie 12 206 206. Dla porównania, największy polski port – warszawskie Lotnisko Chopina – odprawiło w tym samym okresie 14 389 143 pasażerów.

Kanaryjski port zlokalizowany jest na wschodzie wyspy, kilkanaście kilometrów na południe od stolicy – Las Palmas. Transfer z lotniska na południe zajmuje kilkanaście minut.

W przeciwieństwie do północy jest tam mniej zielono, ale i cieplej. Przeciętnie nawet  kilka stopni. Wiele zależy od wysokości, na jakiej się znajdujemy. Gdy nad oceanem może być około 20 stop. C, wysoko w górach temperatura ledwo przekracza zero.

Wyspy Kanaryjskie na rowerze.Woda i góry, czyli przepis na aktywny wypoczynek.

Na czym jeździć?

Niezależnie od miejsca, na każdym kroku spotkamy rowerzystów. Przeważają szosowcy, rzadziej można spotkać „górali”, gravele tu chyba jeszcze nie dotarły. Jeśli chcemy pojeździć na dwóch kółkach, możemy wybrać dwie opcje. Bierzemy rower ze sobą lub wypożyczamy na miejscu.

W tym pierwszym przypadku zapłacimy od 60 euro w górę w jedną stronę, co daje ok. 500-600 złotych (w zależności od kursu i linii lotniczych). Musimy pamiętać o konieczności posiadania specjalnej torby, walizki na rower lub kartonu. Ich ceny wahają się od ok. 1600 zł do ponad 4500 zł. 

Transport rowerów samolotem – poradnik

Druga opcja to wynajęcie roweru na miejscu. Jedną z największych firm, które się tym zajmują, jest Free Motion. Koszt wynajęcia roweru na tydzień waha się od 147 euro do 560 euro (za szosówkę). W tym pierwszym przypadku otrzymujemy podstawowego BH SL1 2.5 na karbonowej ramie, napędzie Shimano 105 i tarczowych hamulcach. Opcja najbardziej wypasiona to Specialized Tarmac SL7 S-Works na Dura-Ace Di2. Rower kosztuje katalogowo ok. 70 000 zł, stąd wysoka cena za wypożyczenie. Są też oczywiście dostępne wersje pośrednie.

Gran Canaria na wypożyczonym rowerze.Wynajęty rower szosowy BH.

Można także wynająć rower górski – ale wybór jest znacznie mniejszy. Za podstawowy model Cannodale Trail 6 z przerzutkami Shimano Alivio musimy zapłacić 126 euro za tydzień, na fulla Specialized Epic Evo Comp Carbon trzeba wysupłać 259 euro. Dostępne są również e-bike'i – od 154 do 350 euro.

Wypożyczenie roweru jest bardzo proste. Jeśli robimy to przez stronę www, wystarczy określić podstawowe parametry. Na jaki rower ma być wzrost, ile ma wynosić przekrok, jakie mają być pedały. Po przyjściu do punktu odbieramy model z „setupem” ustawionym pod nas.

Co ciekawe, wynajęcie samochodu kosztuje tygodniowo od 147 euro (Fiat 500) do 539 euro (Volvo XC90), jest więc w podobnej cenie.

Gdzie jeździć?

Gran Canaria to trzecia pod względem wielkości wyspa archipelagu. Ma powierzchnię 1600 kilometrów kwadratowych, co odpowiada mniej więcej trzem Warszawom. W centrum wyspy znajduje się masyw górski pochodzenia wulkanicznego. Najwyższy punkt to Pico de Las Nieves (1949 m n.p.m.).

To sprawia, że gdzie się nie ruszysz, tam pod górę. Gran Canaria nie jest miejscem, gdzie znajdą dla siebie azyl rowerzyści, którzy nie lubią wjeżdżać. W planerze aplikacji rowerowej Garmin Connect, gdzie rowerzyści dzielą się trasami, jest ponad 200 propozycji treningów na rower szosowy. Znaczna większość z tych dłuższych (powyżej 50 kilometrów) wymaga pokonania co najmniej 1500 metrów w górę.

Środek wyspy to jest to, co wyżyłowani szosowcy polubią najbardziej. Wierzchołek wspomnianego Pico de Las Nieves, pod który da się wjechać rowerem, jest na wyższy niż Giewont. Tyle że na polską górę wchodzi się z poziomu 1000 metrów, a na hiszpańską można spokojnie wjechać z nadmorskiej plaży…

Coś na rozgrzewkę

Większość hoteli na Gran Canarii usytuowana jest nad oceanem. Polskie biura podróży organizują wyjazdy przeważnie na południe wyspy. Głównym powodem jest pogoda – im bardziej na dół mapy, tym cieplej. Sporo hoteli zdobi także północno-wschodni fragment wyspy.

Jeśli szukasz ucieczki od turystycznego zgiełku, lepszym wyborem będzie zakwaterowanie się w głębi Gran Canarii. W tym przypadku lepsza będzie północ – sieć dróg asfaltowych jest tam znacznie lepiej rozwinięta. Wraz z nią można bez problemu znaleźć nocleg w każdym standardzie – od wiejskiego domku za 200 złotych za noc, po dobry pensjonat za pięć razy więcej. Wakacje spędzane w taki sposób wymagają nieco większego wysiłku, wszystko – od przelotu po nocleg i jedzenie – trzeba samemu zorganizować.

Plaża na Gran Canaria.Plaża na Gran Canarii.

Wycieczka z biura ma więc swoje plusy. Jednym z nich – z racji lokalizacji – jest możliwość jazdy po względnie płaskim terenie. Im bliżej oceanu, tym bardziej jak w łódzkim. Dobrym pomysłem na rozgrzewkę jest wypad wzdłuż wybrzeża. Jednym z najbardziej popularnych turystycznych miast na Gran Canarii jest Maspalomas. Jest tutaj mnóstwo hoteli, więc jeśli lecisz na południe masz sporą szansę, że dotrzesz właśnie tutaj. Wzdłuż wybrzeża – w obu kierunkach – prowadzi droga GC-500. Przebiega ona równolegle do autostrady GC-1, dlatego ruch na niej nie jest bardzo duży.

Jadąc na zachód po niespełna 20 kilometrach docieramy do miejscowości Puerto Rico de Gran Canaria. Trasa niemal cały czas biegnie nad oceanem, po drodze mijamy kilka plaż. Ruch jest przeważnie umiarkowany, poza tym kierowcy samochodów są raczej przychylnie nastawieni do rowerzystów. Nikt nie trąbi, mało kto się spieszy. Po krótkim odpoczynku na promenadzie możemy zawrócić. Cała trasa ma nieco ponad 36 kilometrów i 300 metrów przewyższeń.

Wyżej i wyżej

Jeżeli jesteś maniakiem podjazdów, Gran Canaria to jedno z najlepszych miejsc, do których mogłeś trafić. Gdzie się nie ruszysz, tam górka.

Jednym z pomysłów na zrobienie trochę metrów w górę jest pętla na północ od Maspalomas. Trasa z tego turystycznego miasta wiedzie na początku na wschód wzdłuż wybrzeża. W miejscowości El Doctoral odbijamy na północ. Po kilku kilometrach wjeżdżamy na drogę GC-65. Delikatnie wjeżdżamy w góry, mijamy kolejne punkty widokowe (m.in. Mirador El Guriete).

Góry na Wyspach Kanaryjskich.Na miejscu nie brakuje podjazdów.

Na początku podjazdy są łagodne. Dopiero później – po przejechaniu około 2/3 trasy – wjeżdżamy na wysokość niemal 1000 m n.p.m. Po drodze możemy podziwiać górskie miasteczka, gdzie turyści stosunkowo rzadko docierają. Jednym z nich jest Santa Lucía de Tirajana. Tutaj jest czas na odpoczynek w kawiarni i zjedzenie czegoś przed dalszą drogą.

Punktem kulminacyjnym jest Mirador de Fataga. Z miejsca rozpościera się wspaniała panorama na dolinę. Dalej jest już prawie cały czas w dół. Cała trasa rowerowa ma około 70 km długości (zależy, skąd dokładnie wyruszamy) i ok. 1400 metrów przewyższeń. Na koniec lądujemy w Maspalomas, gdzie można uzupełnić kalorie pożywną paellą.

Dlaczego warto?

Wyjazd na Wyspy Kanaryjskie w środku zimy to dla rowerzysty jak wycieczka do raju. W Polsce trudno o tej porze roku znaleźć choćby średnie warunki do jeżdżenia. Oczywiście pozostaje kwestia pieniędzy. Koszt wycieczki to co najmniej 2500 zł od osoby na tydzień plus transport roweru, atrakcje na miejscu, posiłki. To oczywiście sporo, ale patrząc na ceny sprzętu rowerowego, kwota wydaje się dla części rowerzystów w zasięgu portfela. Czasami warto zamiast karbonowej kierownicy i sztycy wybrać wycieczkę w piękne miejsce. Emocje są bezcenne…